Wspólnota ludzi gór. O górskich festiwalach
Podcast Górskie Historie - Marysia Kościelniak
Ludzie gór od początku ich zdobywania zawiązywali wspólnoty. Wyjście w góry w pojedynkę jest bardziej ryzykowne, każdy wspinacz wie, jak istotny jest partner, a ponadto wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie można odpowiednio przygotować się do górskiej wyprawy, nie zapoznawszy się z relacjami kogoś kto był tam wcześniej. To dlatego w II połowie XIX wieku, kiedy turystyka górska stała się popularna, powstały rozmaite kluby wysokogórskie, czy też ‘alpine cluby’ oraz towarzystwa górskie, jak Karpathenverein, Beskidenverein czy Towarzystwo Tatrzańskie. To dla wymiany doświadczeń powstawały dzienniki podróży, reportaże i dokumenty przybierające najpierw formę literacką, a później kinową.
Góry łączą, tam buduje się trwałe przyjaźnie, bo też często wobec nich człowiek w pojedynkę okazuje się po prostu za słaby. I dlatego tak ważna dla nas, ludzi związanych z górami, jest społeczność. A dowodem istnienia takiej społeczności mogą być chociażby górskie festiwale.
Kiedy przyjrzymy się historii wielu takich imprez odbywających się od lat na całym świecie, uwagę zwróci fakt, że spora ich część wyewoluowała z przeglądu filmów górskich. Nasz festiwal lądecki, krakowski, łódzki czy katowicki, zagraniczne Trento, Banff, Graz czy Diablerets - wszystkie one mają wspólny mianownik. Ich osią jest górska kinematografia.
W tym odcinku opowiem właśnie o historii górskich festiwali, o najważniejszych tego typu imprezach oraz o kulisach organizacji Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju.
Jeśli taka tematyka Was interesuje, zapraszam do słuchania dalej.
Mam na imię Marysia, a to są górskie historie.
Festiwale filmów górskich
Najstarszym i najbardziej prestiżowym przeglądem filmów górskich, a jednocześnie imprezą poświęconą tematyce gór jest Trento Film Festival albo inaczej Festiwal Filmów Górskich i Eksploracyjnych w Trydencie. Po raz pierwszy został zorganizowany w 1952 roku przez Club Alpino Italiano i region Trentino i do dziś jest jednym z najważniejszych wydarzeń dla miłośników gór. Idea zorganizowania festiwalu filmów górskich, a w zasadzie alpinistycznych (na plakacie promującym pierwszą edycję festiwalu można było przeczytać, że jest to “Primo Concorso Internazionale della Cinematografia Alpina a passo ridotto”) zrodziła się na gruncie rosnącego po wojnie zainteresowania takimi relacjami i dokumentami. Były one dystrybuowane w kręgach alpinistów, wyświetlane na spotkaniach kół i klubów wysokogórskich. Amadeo Costa, przewodniczący włoskiego Alpine Clubu, zaproponował, by zrobić użytek z tych filmów i pokazać je szerszej publiczności w ramach konkursu. Na pierwszy festiwal zaproszono wielu uznanych i aspirujących reżyserów, głównie z krajów alpejskich. Warto zauważyć, że to w latach 50. i 60. XX wieku zdobyto po raz pierwszy wszystkie ośmiotysięczniki w Himalajach i Karakorum, a festiwal w Trento towarzyszył tym rekordom. Himalaistów przyjmowano z wielką celebrą, dając im platformę do relacjonowania swoich wypraw.
W tym roku odbędzie się już 72. edycja tego festiwalu i do tej pory jego osią jest konkurs filmowy. Towarzyszą mu rozmaite imprezy dodatkowe, jak przegląd literatury górskiej organizowany od 1959 roku, a także wystawy, dyskusje, spotkania z ludźmi gór, czy prowadzone przez zawodowych alpinistów wycieczki na okoliczne szlaki.
Innym ważnym festiwalem górskim jest kanadyjski Banff Mountain Film Festival. Pierwsza jego edycja miała miejsce w 1976 roku w kanadyjskich Górach Skalistych (Rocky Mountains). John Amatt, inicjator festiwalu filmów górskich w Banff, bywał na imprezie w Trento i przyznał, że inspirował się włoskim wydarzeniem. Na kanadyjskim festiwalu do filmów również dołączyła literatura, a obecnie jego pełna nazwa to Banff Centre Mountain Film and Book Festival. Przez wiele lat, od 1988 roku, jego dyrektorem była znana autorka książek o historii himalaizmu, Bernadette McDonald. To dzięki jej wizji wydarzenie rozwinęło się z 3-dniowej regionalnej imprezy do trwającego ponad tydzień międzynarodowego święta ludzi gór uznanego na całym świecie. McDonald była też inicjatorką i dyrektorką festiwalu literatury górskiej.
Obecnie odbywa się już kilkadziesiąt festiwali górskich na świecie. Co ciekawe, większość takich wydarzeń ma miejsce się jesienią, na którą przypada przerwa między letnim sezonem wspinaczkowym i zimowym sezonem narciarskim. Mamy więc Mountainfilm Graz, International Alpine Film Festival w szwajcarskim Diablerets, Mendi Film Festival w Bilbao, Kathmandu International Mountain Film Festival, Medzinárodný Festival Horských Filmov w Popradzie i wiele, wiele innych, z których część jest nawet zrzeszona w International Alliance for Mountain Film - organizacji promującej i wspierającej górską kinematografię. Czyli, jak widać wokół górskich filmów jest na świecie niemałe zamieszanie.
Festiwale górskie w Polsce
Również w Polsce temat już od lat wzbudza zainteresowanie. Polskie filmy górskie, np. „Taternicy” Sergiusza Sprudina z 1959, „Temperatura wrzenia” Andrzeja Zajączkowskiego albo „Tango Aconcagua” Krzysztofa Langa były dostrzegane na arenie międzynarodowej, podobnie zresztą jak polscy himalaiści. Relacja z pierwszej polskiej powojennej wyprawy wysokogórskiej „Hindukusz” Sprudina i Leśniewicza wzięła nawet udział w festiwalu w Trydencie w 1962, co Aleksander Kwiatkowski, krytyk i historyk filmowy, relacjonował w tych słowach:
„Polski „Hindukusz” został przyjęty z entuzjazmem. Włosi są impulsywni. Prawie każdy dobry film […] był przerywany oklaskami. […] Toteż burza oklasków nagrodziła siódemkę Polaków na szczycie Noszaka, a prasa miejscowa już na początku festiwalu widziała w polskim filmie kandydata do jednej z czołowych nagród”. I tak się też stało.
W 1988 roku zorganizowano w Katowicach przegląd filmów górskich. Tamtejsze silne środowisko alpinistyczne z Januszem Majerem, Arturem Hajzerem i Ryszardem Wareckim zaproponowało wtedy miłośnikom gór imprezę niezwykłą jak na polskie warunki, odstającą od innych tego typu, przypominającą bardziej to, co można było wtedy oglądać na legendarnym zachodzie.
Był rok 1988. Czyli schyłek złotej ery himalaizmu, jak ją dziś nazywamy. Żył wtedy jeszcze Jerzy Kukuczka i Wanda Rutkiewicz, swoją drogą, goście imprezy. Dwa lata później patronem festiwalu został Kukuczka już pośmiertnie. Na przełomie lat 80. i 90. odbyły się trzy edycje, czwarta, zaplanowana na 1992 nie doszła do skutku.
Katowicki festiwal, a właściwie Przegląd Filmów Górskich odbywa się do dziś, ale z przerwami. W 2012 mieliśmy 5 edycję, a ostatnia, 14. odbyła się w 2022 roku. Możliwe, że to ta nieregularność organizatorów przyczyniła się do powstania imprezy w Lądku. W jaki sposób? Zachwycony śląskim wydarzeniem Zbigniew Piotrowicz, wówczas silnie związany ze środowiskiem wspinaczkowym, postanowił wypełnić powstałą pustkę. Dziś Piotrowicz jest znany jako pomysłodawca i pierwszy organizator Przeglądu Filmów Górskich w Lądku-Zdroju, protoplasty dzisiejszego Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady. Zapytany o katowicki przegląd mówi, że był to “festiwal, który miał znaczenie, [na którym] pojawili się znakomici goście, świetne filmy”. Odnosząc się do odwołania czwartej edycji tej imprezy, wspomina: “Mi tego festiwalu [...] bardzo brakowało i stwierdziłem, że skoro nie mogę pojechać na żaden festiwal, to sam go sobie zrobię”. Tak zrodziła się idea. Miejsce wydało się oczywiste, bo Piotrowicz był wtedy członkiem Rady Miejskiej Lądka-Zdroju. Lądek otoczony jest górami, nie za dużymi, ale jednak górami; jest wyposażony w bogatą uzdrowiskową bazę noclegową, ma dobrą salę kinowo-teatralną i ogólnie spełnia wymogi dla takiego przedsięwzięcia. Wszystko to sprawiło, że w 1995 roku odbył się tu pierwszy Przegląd Filmów Górskich.
Początki Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju
Było to przedsięwzięcie jak na swoje czasy bardzo ambitne, choć oceniane dziś, może się wydać skromną imprezą. Przez pierwsze edycje przewijało się około 500 osób, podczas gdy obecnie jest to liczba dziesięć razy większa. Ale wtedy i tak był to wynik imponujący, szczególnie na warunki lądeckie, gdzie widownia kinowa mogła pomieścić zaledwie 200 osób.
Przegląd był imprezą kierowaną do ludzi z konkretnego środowiska. Była to społeczność wspinaczkowa, wyprawowa, ludzie, którzy bywali w Alpach, a nawet w Himalajach. Mieli wspólnych znajomych, wspomnienia i plany na przyszłość. Przede wszystkim natomiast łączyło ich zainteresowanie filmem górskim - artystycznymi bądź dokumentalnymi obrazami walki człowieka z górą. Takie filmy Piotrowiczowi udało się “ściągnąć” do Lądka. Wśród nich były nowe tytuły zagraniczne, jak i docenione już produkcje polskie, włącznie ze wspomnianym już archiwalnym filmem “Hindukusz” Sergiusza Sprudina z 1961 relacjonującym pierwszą polską wyprawę w te góry.
W odróżnieniu od festiwalu w Trydencie i od innych prestiżowych imprez tego typu, w Lądku były proste i bardziej swojskie zasady. Przegląd filmów miał być przede wszystkim okazją do spotkania. I owszem, wybierano wtedy najlepszy film, ale to który tytuł zwyciężył, zależało tylko od publiczności, a nie od złożonego z ekspertów jury.
Warta wspomnienia jest trzecia edycja festiwalu z 1997, roku wielkiej powodzi. Festiwal był zaplanowany na wrzesień, a w lipcu żywioł spowodował potężne szkody w gminie. W mediach pojawiło się ostrzeżenie, że lepiej nie przyjeżdżać do Lądka, bo nie ma jak dojechać i wszystko jest zniszczone. Inne wakacyjne imprezy w okolicy były odwołane, ale Piotrowicz postanowił nie przerywać ciągłości festiwalu, który odbył się, choć wszystko było zrobione na mniejszą skalę. Był to moment najbardziej krytyczny, a jego przetrwanie przysłużyło się ustanowieniu solidnego fundamentu na przyszłość.
Nowa era
Piotrowicz zorganizował dwanaście edycji, po czym przekazał pałeczkę Maciejowi Sokołowskiemu, który do dziś jest szefem festiwalu. Podszedł on do tematu z rozmachem, znacznie rozszerzając formułę wydarzenia. To on sprowadził do Lądka spod Mont Blanc Złote Czekany - prestiżową nagrodę przyznawaną za wybitne osiągnięcia alpinistyczne przez francuski elitarny klub wysokogórski Groupe de Haute Montagne. Zakup licencji do tej nagrody przez organizatora festiwalu z małej dolnośląskiej miejscowości zdumiał wszystkich.
We Francji, w Chamonix, gdzie Złote Czekany były wcześniej wręczane, okoliczności były bardzo hermetyczne. Grono paruset osób, ekspertów, którzy nominują i wręczają te nagrody oraz nominowanych. Zamknięte środowisko. A na całą imprezę składało się rozdanie nagród i mały bankiet po. Nagle ci sami ludzie zostali niejako zmuszeni do przyjechania za czekanami do Lądka, a tu zobaczyli nieco inne ujęcie spotkania ludzi gór. Kilka tysięcy rozentuzjazmowanych, kolorowych uczestników, zespoły, koncerty, prelekcje. Przyjeżdżający myśleli, że festiwal jest dodatkiem do Złotych Czekanów, a było przecież odwrotnie i ten autentyczny festiwalowy entuzjazm zachwycił przybyłych z całego świata wspinaczy. W Lądku trzy razy mieliśmy galę wręczenia Złotych Czekanów, w 2018, 2019 i 2020 roku. Później wróciła ona do Francji. Ale wieść o lądeckim festiwalu poniosła się już w świat i przyłożyła do budowania jego prestiżu na arenie międzynarodowej.
Spotkanie pokoleń
Festiwal nieustannie się rozbudowuje. Na przestrzeni lat do filmu dołączyła książka, fotografia, a od dwóch edycji mamy też część Młode Góry dedykowaną dzieciom. Ten krok sygnalizuje ważny proces, a mianowicie zmianę pokoleń. Przez 29 lat istnienia lądeckiego święta gór nastąpiła, można powiedzieć “zmiana warty”. Dzieci, które przyjeżdżały z rodzicami na pierwsze edycje, są już dorosłe i przyjeżdżają ze swoimi dziećmi. Tradycja festiwalowa jest przekazywana w rodzinach, podobnie jak pasja do gór. Sam Piotrowicz pisał o tym w książce “Moje pagóry”:
“Przegląd zawsze był miejscem, gdzie spotykały się pokolenia, środowiska i… ludzie. Z jednej strony nestorzy i przedstawiciele zdecydowanie starszej szkoły jak Andrzej Zawada [...], a z drugiej zawsze zbuntowana i niepokorna młodzież. [...]. Na Przeglądzie zawiązywały się przyjaźnie, tu miały początek małżeństwa. Widziałem, jak rodzice przyjeżdżają ze swoimi nastoletnimi dziećmi, a później te dzieci, już jako osoby dorosłe, przywożą własne filmy. [...] Mam wrażenie, że na Przeglądzie wychowało się i wyrosło całe pokolenie. Że wizyty w Lądku były dla wielu ludzi ważnym doświadczeniem, że zostawiły w nich trwały ślad. Płakaliśmy po śmierci przyjaciół, cieszyliśmy się z sukcesów, żartowaliśmy, bawiliśmy się do upadłego [...] i roztrząsaliśmy życiowe dylematy…”
Przyjaciel Zawada
Warto tu wspomnieć o ważnym przyjacielu festiwalu, po którego śmierci echo wzruszenia niesie się do dziś. Chodzi o Andrzeja Zawadę, wielkiego polskiego himalaistę, organizatora ważnych polskich wypraw na 8-tysięczniki, pioniera himalaizmu zimowego, ale także… ważnego festiwalowicza, gościa i uczestnika wielu edycji, włącznie z pierwszą, której miał być pierwszym gościem, a potwierdza to sam organizator:
“W 1995 roku, w dniu rozpoczęcia pierwszego Przeglądu dostałem o szóstej rano niespodziewany telefon. Dzwonił zakłopotany pracownik uzdrowiska, informując, że czeka na mnie jakiś pan, pierwszy uczestnik imprezy. - Jaki pan? - burknąłem w telefon, bo pora była stanowczo zbyt wczesna. - Panie, jak się pan nazywa? - usłyszałem w słuchawce pytanie do przybysza. - Mówi, że Zawada!”
Związek Zawady z lądeckim festiwalem był bardzo silny, to on zainicjował spotkanie w Lądku uczestników wyprawy na Kunyan Chhich 25 lat po zdobyciu szczytu. Był wodzirejem festiwalowych zabaw, zaangażowanym komentatorem filmowym i po prostu duszą towarzystwa. Zmarł w 2000 roku i nie zdążył już dojechać na wrześniowy przegląd, a rok później został pośmiertnie uhonorowany nadaniem jego imienia Festiwalowi Górskiemu w Lądku-Zdroju. Pomnik Zawady 20 lat po jego śmierci stanął w tutejszym parku zdrojowym.
Święto wszystkich ludzi gór
W przeciwieństwie do niektórych festiwali górskich, monotematycznych, zorientowanych bardziej wybiórczo na alpinizm czy himalaizm, w Lądku od początku znalazło się miejsce dla szeroko rozumianych gór. Sam Piotrowicz podkreśla, że układając program swoich przeglądów, starał się wychodzić poza grono osób związanych ze wspinaniem, żeby pozbyć się łatki organizatora imprezy środowiskowej. Góry to przecież także turystyka piesza, inspiracja artystyczna, temat badań. Szerokie ujęcie odbijało się m.in. w doborze filmów. Na marginesie dodam, że pełna nazwa pierwszej lądeckiej imprezy brzmiała: Przegląd Filmów Górskich i Turystycznych. W Lądku można było zobaczyć np. “Spiralę” Zanussiego z Janem Nowickim w roli głównej. Dramat opowiadający o śmiertelnie chorym człowieku, który w Tatrach próbuje popełnić samobójstwo, nie mogąc pogodzić się ze swoim losem. Góry są tu raczej scenografią. Podobnie film “Wolna sobota” Leszka Staronia, opowiadający dziwne przypadki wozaka parku konnego w Bieszczadach. Bohater podczas przesłuchania u prokuratora w sprawie pobicia przypadkowego turysty relacjonuje szereg absurdalnych zdarzeń, jakie przydarzyły się mu w tytułową wolna sobotę. Bieszczady mamy tu również w tle.
Dziś również lądecki festiwal kierowany jest do szerokiego odbiorcy, w programie znajdzie się coś dla rowerzystów, turystów pieszych, narciarzy i, rzecz jasna wspinaczy. Jest to próba zburzenia murów, które na całym świecie dzielą turystykę górską od wysokogórskiej, wędrowców od alpinistów, wchodzących na 8-tysięczniki zawodowców od niedzielnych zdobywców Śnieżki.
Bibliografia:
- Nagranie audio rozmowy Marii Kościelniak ze Zbigniewem Piotrowiczem z 25.07.2024.
- Wacław Świeżyński, „Film górski w Trydencie”, „Taternik” 1986, nr 1.
- Zbigniew Piotrowicz, „Moje Pagóry”
- Aleksander Kwiatkowski, „Polacy wśród szczytów świata”, Sztokholm 2024.
- Italo Zandonella Callegher, “History”, oficjalna strona Trento Film Festival, https://trentofestival.it/en/who-we-are-2/trento-film-festival/
- Jillian Amatt, “How the Banff Mountain Film Festival Began”, portal Medium.com, https://medium.com/illumination/how-the-banff-mountain-film-festival-began-709578e8da69
- Oficjalna strona International Alliance for Mountain Film, https://www.mountainfilmalliance.org/
- W. Brygier, “Festiwal Górski – jak drzewiej bywało…”, portal naszesudety.pl, https://www.naszesudety.pl/festiwal-gorski-%e2%80%93-jak-drzewiej-bywalo%e2%80%b6.html
- “Historia festiwalu”, oficjalna strona Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju, https://www.festiwalgorski.pl/team/historia-festiwalu/
Pozostałe wpisy:
Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady. Geneza
To jak dziś postrzegamy Bieszczady nie wzięło się znikąd. Przypisywana im dzikość, pierwotność, wolność i przygoda są pokłosiem trudnej i złożonej historii tego regionu, szczególnie w czasie II wojny światowej i w pierwszych dekadach po niej. W tym odcinku postanowiłam rozprawić się ze znanym powiedzeniem “Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady”, rozłożyć go na czynniki pierwsze i pokazać Wam, dlaczego widzimy w Bieszczadach idealne miejsce ucieczki.
Czytaj dalej →O alpejskiej turystyce i luksusowych grand hotelach
Alpy były najważniejszymi górami dla rozwoju turystyki górskiej. W XIX wieku były tam już nie tylko szlaki i schroniska, ale nawet kolejki, pamiątki i hotele na szczytach. Wisienką na torcie uprzystępniania gór były natomiast wznoszone w trudno dostępnych miejscach grand hotele - enklawy przepychu zarezerwowane dla najznamienitszych gości. W odcinku opowiadam o alpejskiej turystyce luksusowej oraz ogólnie o tym, jak wędrowano po Alpach na przełomie XIX i XX wieku.
Czytaj dalej →